Secundo: grubość kaboszonów sprzyjała - kolczyki szyłam ze sznurków 3 mm, czyli jeszcze grubszych niż zazwyczaj. Stąd uszyłam je z zaledwie dwóch. Jeśli zdjęcia tego nie oddają, to dodam, że zewnętrzny sznurek jest o ton jaśniejszy od wewnętrznego. Ze względu na grubość sznurków i błyszczącą taśmę darowałam sobie już wszelkie esy floresy. Uznaję, że kaboszon broni się sam.
I tertio: wspomniana taśma cyrkoniowa. Nakupiłam jej jakiś czas temu stosy i metry, po czym odkryłam, ku własnemu żalowi, że wszyć ją w skręcany sznurek nie jest tak prosto, jak mi się pierwotnie zdawało. Cóż, to opcja, z której może nie jestem do końca zadowolona, ale innego sposobu na razie nie znalazłam.
Ceramiczne kaboszony, taśma cyrkoniowa, sznurek i pozłacane, szczotkowane sztyfty (prawda, że piękne?). Długość kolczyków: 7 cm, szerokość w najszerszym miejscu: 4 cm. Impregnowane, tył filcowy.
A co najgorsze, połamałam na nich ostatnią igłę :( Za to na pociechę trafiły do Inspiracji Kadoro.
Są warte i 15 połamanych igieł! Piekne! Pozdrawiam Noworocznie :)
OdpowiedzUsuńGorzej, że teraz muszę czekać na zamówienie ze sklepu, bo przecież w okolicy nie uraczysz oczywiście naprawdę cienkich igieł... :/
UsuńSą prześliczne! I kolorystyka i wzór :)
OdpowiedzUsuńA gdzie takie sztyfty (lub podobne - w tym stylu) można dostać ;P
Wysłałam Ci mail :)
UsuńAle piękne, współczucia z powodu igły, znam ten ból:( też mam te łezki ceramiczne. na żywo wyglądają nieziemsko! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPokrywają nam się ostatnio często zakupy :) mam też morskie, są równie piękne, ale myślałam nieśmiało nad jasnobrązowymi, tylko boję się, czy nie są za mdłe. Nie masz może ich też, żeby zdać relację z natury? :)
UsuńAle urocze i nietuzinkowe :). Piękne są!
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie Liebster Blog ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe kolczyki, mimo,iż noszę wyłącznie kuleczki-wkrętki, takie założyłabym z wielką przyjemnością!!!! Są cudne!!!
OdpowiedzUsuń