Maluchy, które napsuły mi mnóstwo krwi. Dwa razy rzucane w kąt, pewnie z miesiąc czekały na wykończenie. W spóźnionym, niemodnym już bordo. I jeszcze bardziej przebrzmiałym miętowym. A co mi tam :)
Szkło, mosiężny łańcuszek, Toho i fasetowane rubiny. Sztyfty srebrne.
Całkowita długość: 4,5 cm. Tył filcowy, impregnowane.
Preciosos, me encanta el estilo que le das a tus trabajos!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSuper połączenie z łańcuszkiem, nowe spojrzenie na sutasz:) A bordo już nie jest modny?:D nie nadążam za tymi trendami:P
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki. Łańcuchy, kajdany, wszystko było :) A czy bordo modne czy niemodne... Moja wyrocznia mody i urody, newsletter haemu, coś napomykał o jakichś kobaltach, ale co ja tam wiem, przewijam i kasuję :)
OdpowiedzUsuń