wtorek, 19 lutego 2013

XXXVII

Znalazłam tutorial do koralikowych kolczyków z użyciem SuperDuo. Chcę takie mieć. Zakupiłam na tę okoliczność rzeczone koraliki. Tylko że nie mam pojęcia o beadingu, nie umiem szydełkować, drutów nigdy nie udało mi się opanować. Ale czego się nie robi. Moje próby - nie pierwsze, bo pierwsze i drugie i nawet piąte były zbyt żenujące; dość powiedzieć, że chcąc zrobić obrączkę peyotem wyszło mi koralikowe płaskie koło... - pierwsze akceptowalne. Nie wolne od błędów, ale zadowalające mnie póki co. A byłam już tak z siebie dumna, że wystarczyło mi obszyć je raz sznurkiem i odetchnęłam :)

Umiejętność ubrania kaboszonów w koraliki ułatwiła mi też obszywanie ich sznurkami różnej grubości. Ceramiczne kaboszony mają to do siebie, że ich bardzo wysoki rant mogłam obszyć dużą taśmą cyrkoniową albo grubym sznurkiem, ale wtedy już odpadało użycie cieńszego lub drobniejszej taśmy. Teraz problem z głowy.

Choć rozpaczliwie proste w formie, bardzo wdzięczne. Ceramiczny kaboszon, Toho, taśma cyrkoniowa, elementy pozłacane, bigle dodatkowo szczotkowane. Długość całkowita: 6 cm. Tył z ekoskóry, impregnowane.

Co prawda od SuperDuo nadal dzielą mnie lata świetlne, to jednak mały krok dla ludzkości, ale wielki dla człowieka został poczyniony :)









2 komentarze:

Uwaga - wobec zalewu spamu anonimowo pozostawiane komentarze są zablokowane!