Po ostatnim poście moja Siostra, jako klient V.I.P poprosiła o podobne kolczyki, tylko w wybranej przez siebie kolorystyce. Zdecydowała się na klasyczny zestaw: czarno-złoto-zielony, kolczyk został szybko uszyty, po czym blada i drżąca odkryłam... że nie mam drugiego kryształka, żeby dorobić do pary! A w okolicznych sklepach stacjonarnych Swarovski Golden Shadow 8 mm jest nieosiągalnym marzeniem :/ Jak na złość zaopatrzyłam się ostatnio w internecie we wszystko, co mi niezbędne do szycia na czas jakiś, więc zamawiać jeden kryształek plus przesyłka 10 zł... marny biznes... Kolczyki muszą zaczekać, a szkoda, fajnie wyszły. Wisi taki jeden i mnie tylko wkurza...
Ale za to na fali powstały trzy inne warianty kolorystyczne, jak szaleć, to na całego. Wzór obmyślony tylko dla rozruszania paluszków okazał się na tyle przyjemny w obyciu, że przedstawiam Wam ho ho, kolekcję ;)
Kolczyki do noszenia na co dzień, kolorowe i pazurzaste. Mosiężne kolce nadają im odpowiedni ciężar, te kolorowe (czyż nie są urocze? :)) są puste w środku, a przez to bardzo lekkie. Tak lekkie, że sopelek zamiast zwisać, jak wypada dobrze ułożonemu sopelkowi, żył swoim życiem i robił skok bok. Pomogło założenie obroży, teraz prowadzi się już dobrze :)
Wariant I: centralnie umieszczony Swarovski Smoky Topaz. Kolczyki podszyte Super Suede, impregnowane, całkowita długość: 7 cm, z czego aplikacji tylko 3 cm! Świetnie się komponują z czerwoną szminką na ustach :)
Wariant II: w środku Swarovski w kolorze Fuchsia. Wesołe, letnie kolczyki. Sopel łagodnie seledynowy. Długość 7 cm, tył podszyty Super Suede, impregnowane.
Wariant III: centralnie Swarovski Rivoli Rose Gold. Koraliki go okalające przetarłam delikatnie alkoholem, co lekko zmatowiło kolor i dało efekt subtelnego postarzenia. Całkowita długość 7 cm, impregnowane, tył podszyty naturalną skórą.
I jako że wiosna za oknem, lada chwila zapraszam na candy. To będzie moje pierwsze, więc mam delikatną tremę :)
Ja przed snem już nie otwieram komputera - napięcie wczoraj zafundowałaś niczym ostatni odcinek ostatniego sherlocka... Ale i "rozwiązanie akcji" godne :) Obytrzy wzbudzają pragnienie posiadania, najbardziej podoba mi się tajemniczość tych z Rose Gold. Dodatek alkoholowy też dodaje im uroku :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) One mają więcej z Sherlockiem wspólnego niż myślisz, powstawały przy podkładzie z niego. Chyba muszę zacząć stosować dodatek częściej. Dla uroku, rzecz jasna:)
UsuńAle zadziornie i jak kolorowo!
OdpowiedzUsuńBo idzie wiosna, ot, co ! :)
UsuńWiosna, wiosna, wiosna! Cudnie i kolorowo :) Najbardziej skłaniam się ku tym soczysto zielonym :)
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie dodam, że planowałam uszycie kolczyków jeszcze na karnawałowe wyzwanie w Rozkręconych Myślach - uszyłam jeden, zadowolona byłam, co rzadko się zdarza, po czym okazało się, że zgubiłam gdzieś drugi kamyczek i komplet nie powstał do dziś :( Żywię głęboką nadzieję, że moja muszelka paua jednak się w czeluściach odnajdzie, jednak zadowolenie zdecydowanie się ulotniło :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Zielone są strasznie radosne, jak wiosna w pełnym rozbuchu :)
UsuńTo mnie pocieszyłaś... Sprawdź pod kanapą, największe cuda znajduję tam, zaplątane w okruchy, istna kopalnia skarbów :) Ale to takie irytujące, chcesz skończyć i nie możesz, a robota rozgrzebana czeka.
Ty mi się tu nie wkurzaj, choć rozumiem Twą frustrację, tylko się ciesz, bo zrobiłaś małe arcydzieła. Za każdym razem jak oglądam Twoje prace, micha mi się cieszy. Pięknie, kolorowo aż miło popatrzeć.I jak mówi Asia- wiosna! Ja bardzo lubię fuksję, więc z tej trójki wybieram właśnie te kolczyki, choć i czerwona szminka na ustach kusi, że ho ho. Uwielbiam takie połączenie delikatności z pazurem :)
OdpowiedzUsuńTo takie drobiażdżki są raczej, Kasiu... :) Tak, wiosna, wiosna, choć taką zimę, jak w tym roku, to ja mogę mieć częściej. Fuksja jest piękna, ale gwarantuję, że czerwonoszminkowce na uchu są baaardzo ok :)
UsuńŚliczne wiosenne kolczyki:) miła kolekcja!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
koralikowyszlak.blogspot.com
wszystkie kolczyki są cudowne ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te Twoje prace. Naprawdę mi się podobają i chętnie bym nosiła. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTa od "czekoladopodobnych" ;)
Dziękuję, świetnie wiem, która ;)
UsuńPiękne kolczyki... Mi najbardziej się podobają te pierwsze. I jakie to budujące że Sherlock wciągnął nie tylko mnie... ;) Pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuń