W listopadowym zmroku wariują nie tylko moje oczy, ale i aparat. Uwziął się, żeby ustawiać ostrość oczywiście nie tam, gdzie bym sobie tego życzyła, stąd po sesji okazało się, że dysponuję dokładnie czterema zdjęciami z dwudziestu, jakże uroczo :) Ponieważ nie zamierzam mimo wszystko poddawać się wspomnianemu listopadowemu zmrokowi, nie rezygnuję z kolorów i jak to ostatnio u mnie bywa, proponuję kolejny kolorystyczny oczopląs :)
Masa perłowa obszyta Toho, w towarzystwie elementów taśmy cyrkoniowej, hematytów i Fire Polish. Bigle złocone, długość całkowita: 7,5 cm. Tył podszyty filcem i ekoskórą. Impregnowane.
P.S.: O nie, zapomniałam o zdjęciu pomarańczowego spodu bransoletki :( następnym razem...
Bardzo wesołe :)
OdpowiedzUsuńMiały startować do Brazylii, ale się nie wyrobiłam :)
UsuńAbsolutnie boskie. Uwielbiam oczopląs i jak zawsze Twoja technika i kompozycja są świetne. Ja nie wiem jak sobie tak precyzyjnie radzisz z kręconymi sznurkami.
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Powiem Ci jak: ostatnio usiłowałam uszyć coś małego tradycyjnym sutaszem - o, jaka to była rzeź niewiniątek, gwałt na niewinnym kaboszonie ;) Także: coś za coś...
UsuńBiedny kabaszon!
UsuńBiedny! Drugie życie dam mu bardziej godne ;)
UsuńPodpisuję się pod tym co powiedziałą Pogromczyni Lwów. I po raz kolejny nie mogę wyjść z podziwu jak lekkie i zwiewne są Twoje kolczyki. Pomarańczu nie podaruję :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podobają :) Do pomarańczu wrócimy :)
UsuńFantastyczne kolory - idealne na podreperowanie nastroju i dodające optymizmu w pochmurny dzień :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFantastyczne kolory :) piękne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńJakże dobrze Cię rozumiem, koszmar dla fotografa amatora :( Będzie trzeba polować na światło i robić zbiorcze sesje;) A kolczyki cudne, kolorowe i bardzo energetyczne! Czekam na pomarańcz:))
OdpowiedzUsuńJa robię i tak po zmroku, z namiotem itd., ale niestety, rozstawienie tego całego majdanu trwa i trwa, zostawić na środku pokoju nie mogę na stałe, a jak jeszcze do tego aparat zeświruje... :/ człowiekowi się nóż otwiera. Pomarańcz obiecuję jeszcze pokazać :)
UsuńI znowu tęcza rozpięła swój łuk na niebie :). Kolczyki są cudne. Nie mogę wyjść z podziwu, jak Ty łączysz te sznureczki. Normalnie majstersztyk!. A zdjęcia są świetne :)
OdpowiedzUsuńJeden z ulubionych songów moich dzieci ostatnio: tęcza, tęcza, cza, cza, cza ;) to zobowiązuje, nie? Kasiu, dziękuję bardzo za komplementy, cieszę się, że Ci sie spodobały :)
UsuńŚwietne i takie kolorowe, w sam raz na szarugę za oknem:)
OdpowiedzUsuń