W oczekiwaniu na sznurki do nowego naszyjnika popełniłam sobie kolczyki, które śmiało mogę nazwać uroczymi. To kolejna wariacja na temat wykorzystywanego już przeze mnie tego tutorialu, bardzo miła w obróbce i jeszcze lepsza w noszeniu. Nie za małe, nie za duże, nie za ciężkie, codzienne, ale ze smaczkiem. Na zdjęciach kolorystyka może wydawać się nieco mdła, ręczę jednak, że na osobie wyglądają znakomicie. To biżuteria, która zyskuje oglądana z daleka (ale nie ze względu na technikę wykonania! :) - mocne barwy i interesujący kształt przyciągają oko. Dodatkową głębię zyskują dzięki moim ulubionym Toho Cube Bronze, które odbijają światło nadając kolczykom elegantszy ton.
Długość całkowita: 5,5 cm, szerokość 3 cm. Toho, bigle pozłacane.
I obiecane wcześniej zdjęcie tyłu bransoletki.
Bardzo efektowne połączenie kolorów :)
OdpowiedzUsuńNa żywo kolory są głębsze, przez co efekt też się trochę pogłębia.
UsuńPodziwiam Twoją pomysłowość. Prace są niesamowite.
OdpowiedzUsuńJest mi bardzo miło :)
UsuńBardzo mi sié podoba Twoja wariacja na temat - takich jeszcze nie widziałam :)) I jak zwykle pięknie kolory dobrałaś. Pomarańcz u mnie na ekranie na taki wściekły nie wygląda no i jest perfekcyjnie przyszyty, zazdrość ściska :))) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki, Aga :) Jak teraz porównuję zdjęcie u siebie na monitorze i na bransoletce w realu, widzę różnicę, na żywo jest kolor jest ciemniejszy i bardziej intensywny.
OdpowiedzUsuńKształt i kolory nie pozwalają przejść obojętnie, cudownie się prezentują :) Perfekcja w każdym milimetrze, piękne! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNo śliczne są, śliczne :). A kolorystyka wcale nie wydaje się mdła. Jest super! Kolory mają niestety to,że na każdym monitorze będą wyglądały nieco inaczej. Tak czy inaczej Twoje prace zawsze są pełne kolorów i pozytywnej energii!
OdpowiedzUsuńKasiu, dziękuję :) Moja szafa może nie tryska neonami, ale z biżuterii chętnie wycisnę każdą kroplę koloru :)
Usuń