wtorek, 21 stycznia 2014

LXXVI

Dawno, dawno temu, mniej więcej wtedy, gdy dinozaury chodziły jeszcze po Ziemi, a ja szyłam klasyczny sutasz, poczyniłam czerwony komplet dla mojej Mamy, składający się z niewielkiego wisiorka i kolczyków. Kończony niemalże w drodze do szpitala nie doczekał się chyba nigdy publikacji. Teraz nie doczeka się jej tym bardziej, bo gdy na niego patrzę, widzę tylko krzywe sznurki ;) Mama jednak bardzo go lubi, nie pozwala spruć, zezwoliła jedynie na mały lifting. Ale poprosiła o broszkę w tej samej konwencji.

Zatem broszka bazująca na pierwotnym wzorze (który, wiem, odkrywczy w żaden sposób nie jest), z użyciem szklanych i ceramicznych korali, uzupełnionych o Toho i FP, na życzenie skromna i czerwona. Gdybym nazywała swoją biżuterię, ją bym nazwała "Broszka Cztery Strony Świata" :)


 Przy okazji wspomnienia o sutaszu. Czy któraś z sutaszujących może mi wytłumaczyć, jak to w końcu jest: które sznurki są grubsze, które cieńsze - Pega czy chińskie? Przeprowadziłam ostatnio w pasmanterii pasjonującą rozmowę ze sprzedawczynią, która prowadzi ten biznes od lat i udowadniała mi, że chińskie sznurki są cienkie, a czeska Pega jest grubsza. Czemu zatem wszędzie w sieci czytam o chińskich tłuściochach i cieńszych czeskich?? Ja się nie znam na tym, nie szyję, nie wiem, ale pani nie była gołosłowna, pokazywała mi te sznurki razem z metkami producenta. Czy ktoś kompetentny może mnie uświadomić i rozwiać moje wątpliwości?

19 komentarzy:

  1. Ja nie wiem czy wiesz, ale w Twoich rękach nawet nieodkrywczy wzór jest odkryciem roku :) Moja mama też ma taki wisior, którego nie daje mi przerobić, mam nadzieję, że po prostu niedługo się rozpadnie i wtedy dokonam makeovera :) Chińczyk grubszy jest, zdecydowanie. Ostatnio w pasmanterii odkryłam jakiś inny, chyba prosto z jakichś stepów Mongolii, bo jest cienki, ale za to sztywny... Może stąd problemy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę Cię, moja stała nade mną patrząc mi na ręce i powtarzając: Już, już, nie ruszaj, bo zepsujesz... (!!) To już miks nad miksy, cienki i sztywny. Kurcze, przy najbliższej wizycie zrobię zdjęcia sznurków z metkami, bo aż mi się wierzyć nie chce.

      Usuń
  2. Broszka faktycznie jak na Twoje możliwości i wybujałą fantazję dość skromna co wcale nie oznacza że brzydka. Wręcz przeciwnie. Jest równie śliczna jak wszystko co wychodzi z pod Twoich paluszków. Jednym słowem małe dzieło sztuki :)
    A co do sutaszu to mam oba sznurki. Według mnie Pega jest sztywniejszy, ma ładniejszy,bardziej równy splot i nie jest tak śliski jak chiński. Chiński jest odrobinę węższy niż czeski, bardziej śliski, powiedziałabym rzadziej tkany i o wiele ciężej nad nim zapanować. Chiński ma dużo większy wybór kolorystyczny, ale jakościowo odbiega od czeskiej Pegi. U chińczyka zdarzają się też zadziorki co wygląda bardzo nie estetycznie. Osobiście wolę Pegę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak się umordowałam nad nią! Czasem trudno jest się powściągnąć, żeby nie przedobrzyć :)
      Kasiu, piszesz, że chiński jest węższy - czyli nie taki z niego grubas?

      Usuń
    2. Obejrzałam te sznurki na lewo i prawo. Pega ma 3mm grubości a chiński jest ciuteńkę węższy. Chiński jest też bardziej "napompowany" i patrząc z boku wydaje się grubszy niż Pega.Poza tym dla mnie Pega jest równa na całej długości a chińczyk .... jak polskie drogi ;)

      Usuń
    3. ja mam pegę i chińczyka i chińczyk jest zdecydowanie grubszy a rzeczywiście tak jak pisze Kasia jest węższy... dopiero pierwszy raz kupiłam chinolki.. zależy od koloru..jedne są bardzo sztywne inne mniej.. pega jest bardziej współpracująca i giętka.. a jeśli o jakość hmm ja ostatnio dorwałam chinolki w bardzo dobrej jakości wg mnie.. a na czeskim sznurku też mi się zadziorki zdarzały... pierwsze sznurki "sutasz" jakie kupiłam to nawet nie wiem co to jest... leżą do tej pory schowane bo nic się z tego nie da zrobić.. ani to czeskie ani chińskie..kto wie co to mam:D pozdrawiam

      Usuń
    4. z tego wszystkiego zapomniałam dodać... urocza ta broszka:) ciekawa jestem czy Twoja Mama polubi ją tak bardzo jak i tą pierwszą..czasem pierwsze rzeczy uszyte choć nie do końca takie jakie chcieliśmy są po prostu niezastąpione:)

      Usuń
    5. Kasiu, dzięki za analizę :)
      Oriental, dziękuję, mam nadzieję, że będzie się podobać. Myślę, że z wisiorkiem bardziej ją trzymają więzy emocjonalne niż względy estetyczne ;)

      Usuń
  3. Ja obiektywna nie jestem w sprawie broszek, lubię je wszystkie i już.Ta bardzo mi się podoba, twoje zakrętasy i zawijasy nie mogą się nie podobać bo są niesamowicie kreatywne i ożywcze.
    A na sutaszu nie znam się w ogóle, jedyne co o nim wiem to, że jest ładny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak ja o beadingu... A ostatnio patrzę z zachwytem na haft koralikowy i drapię się po głowie, jak się w ogóle planuje takie prace.

      Usuń
  4. Broszka skromna i elegancka - przyciąga wzrok i to jest najważniejsze :) Fachowym okiem zawsze dopatrujemy się niedoskonałości w swoich pracach, których i tak nikt inny nie zauważy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Wisiorek był jedną, wielką niedoskonałością, niestety Mama go często nosi i przyprawia mnie nim regularnie o ból zębów :)

      Usuń
  5. Pięknie się prezentują te sznureczki w takiej formie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna broszka. Chińskie sznurki są grubsze

    OdpowiedzUsuń
  7. Broszka jest świetna <3 Co do sznurków - pega jest cieńsza, chińczyk jest gruby, taki mięsisty, ma też bardziej żywe kolory. Teraz są jeszcze sznurki z acetatem, które dla mnie są rewelacyjne - coś pomiędzy pegą, a chińczykiem-twardsze niż pega, ale cieńsze niż chińczyk i mają cudowne, nasycone kolory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, widziałam, że coś takiego się pojawiło, ale myślałam, że acetat - pega albo acetat - chińczyk... Rozpieszczają Was z tym sutaszem, kiedy wreszcie ktoś dostrzeże, jak wąską paletę barw mają skręcone sznurki i zrobi z tym porządek? :(

      Usuń

Uwaga - wobec zalewu spamu anonimowo pozostawiane komentarze są zablokowane!