czwartek, 13 listopada 2014

LXXXV

Dla odmiany udało mi się zrobić coś bardziej jesiennego :D Dumna i blada prezentuję Wam kolczyki, które już na fp się pojawiły, ale zapomniałam o nich na blogu. Trochę meksykańskie, trochę pierzaste, trochę ceglaste, powstały w serii wykorzystującej tylko szary sznurek (pilnowałam się :)).
Niewielkie, bo niespełna 4 cm, ultralekkie, naprawdę ważą tyle, co nic. Perłowy kaboszon otoczony koralikami Toho, Fire Polish oraz Tila, woskowane perełki oraz kuleczki hematytu - chyba tylko one sprawiają, że na kolczyki działa grawitacja :) Sztyfty srebrne. Tył filcowy, całość impregnowana.







14 komentarzy:

Uwaga - wobec zalewu spamu anonimowo pozostawiane komentarze są zablokowane!